*Oczami Julii* *Miesiąc później*
1 sierpnia 2012 roku.
Eh. . . minął już
miesiąc wakacji. Cały czas chodziłyśmy z dziewczynami na koncerty chłopaków.
Chodziliśmy z nimi na imprezy, randki i tak dalej. Było super. Czułyśmy się jak
księżniczki. Dobra koniec wspomnień. Wracam do rzeczywistości. Właśnie
chodziłam z Louisem po centrum handlowym i szukaliśmy jakiegoś prezentu dla
Klaudii ponieważ za 5 dni ma 17 urodziny. Chodziliśmy tak już około 2 godzin.
Oczywiście nie obyło się bez robienia nam zdjęć przez reporterów. Tak już
wszyscy wiedzą, że chodzimy.
Lou: Julia, możemy
już iść do domu ? – zaczął marudzić.
J: Nie, nie możemy
iść do domu. Musimy wybrać coś dla Klaudii.
Lou: No proszę.
Zamówimy coś od projektantki.
J: Nie –
powiedziałam i weszliśmy do kolejnego sklepu. Poszukałam trochę i w końcu
znalazłam to . Poszliśmy do kasy i zapłaciliśmy za to. Gdy wyszliśmy
z centrum handlowego Louis zaczął się cieszyć. Wsiedliśmy do jego samochodu i
pojechaliśmy do domu. Na miejscu byliśmy po 10 minutach. Na szczęście kazałam
Niallowi gdzieś zabrać Klaudię, żeby nie zobaczyła prezentu. Weszliśmy do
środka i od razu na dzień dobry musieliśmy zobaczyć jak Harry i Nicole się
całuję. Gdybyśmy i nie przerwali to mogło by dojść do czegoś więcej.
J: Hej ! –
powiedziałam głośniej, a oni się od siebie oderwali.
Lou: Idziemy na
spacer ? – spytał mnie.
J: Dobra, tylko
się przebiorę. – powiedziałam i poszliśmy na górę. Położyłam torbę z prezentem
na łóżku i podeszłam do szafy. Nie wiedziałam co mam ubrać. Louis podszedł do
mojej szafy chwile popatrzał i podał mi to . Ja wzięłam od niego zestaw i pocałowałam go w
policzek. Poszłam do łazienki się przebrać. Włosy wyprostowałam, ubrałam na nie
czapkę i pomalowałam usta błyszczykiem. Gdy wyszłam z łazienki Louis pisał coś
na telefonie. Gdy skończył zeszliśmy na dół. Do domu weszła rozbawiona Klaudia
z Niallem.
K: Hej. Gdzie
idziecie ?
J: A tak się
przejść. – powiedziałam i wyszliśmy z domu. Poszliśmy w stronę parku. Nawet nie
zauważyłam, że Louis trzymał mnie za rękę. Gdy weszliśmy do parku zobaczyliśmy
małego chłopczyka o brązowych włoskach ubranego w to i jedzącego marchewkę. Gdy przeszliśmy obok niego
Louis dziwnie się na mnie popatrzał.
Lou: Mówisz mi o
wszystkim ?
J: Tak, a co ? –
spytałam zdziwiona.
Lou: To czemu nie
powiedziałaś mi, że mamy dziecko ? – spytał naglę, a ja zaczęłam się śmiać.
J: Louis, my
jeszcze nie mamy dziecka. – powiedziałam gdy już się ogarnęłam.
Lou: Jesteś w
ciąży ?! – spytał.
J: Nie, nie
jestem. Jak mogę być jak jeszcze nigdy tego nie robiłam ? – spytałam trochę
speszona, bo nie chciałam o tym za bardzo gadać, a już na pewno nie w parku.
Lou: No tak. –
powiedział zamyślony – Co ?! – powiedział po chwili głośniej chyba dopiero
teraz do niego doszło co powiedziałam.
J: Nie chce gadać
na ten temat.
Lou: No dobra, ale
i tak kiedyś o tym pogadamy. – ostrzegł mnie.
J: No chyba
rodzice szybciej mi zrobią wykład na ten temat niż ty. – powiedziałam, a on
chyba nie wiedział o co mi chodzi. W parku byliśmy już około godziny.
Zrobiliśmy dużo zdjęć. I spotkaliśmy kilka fanek, które chciały autografy lub
zdjęcia od Lou. Ja siedziałam właśnie na ławce znudzona i czekałam, aż skończy
rozdawać autografy grupce 12 latek. Dwie z nich podeszły do mnie.
Dz1: Hej. Ty
jesteś Julia Black dziewczyna Louisa ? – spytała.
J: Hej, tak jestem
jego dziewczyną – odpowiedziałam jej grzeczni.
Dz2: Możemy
autografy i zrobić sobie z tobą zdjęcia ? – spytała, niepewnie.
J: Ze mną. Ale
dlaczego ? Przecież nie jesteś sławna. – powiedziałam zdziwiona.
Dz1: No, ale
jesteś dziewczyną Louisa i podobno masz talent do muzyki. Więc pewnie
zostaniesz sławna. – powiedziała, szczęśliwa dziewczyna.
J: No dobra –
dałam im autografy. Moje dwa pierwsze autografy w życiu. I zrobiłam sobie z
nimi kilka zdjęć. Niektóre super wyszły. Spytały mnie jeszcze czy nie mam nic
przeciwko jak dodadzą je na twittera. Pozwoliłam im. Gdy z nimi rozmawiałam
podszedł do mnie mój chłopak. Te dziewczyny chciały jeszcze zrobić sobie
zdjęcia z naszą dwójką. Nie mieliśmy nic przeciwko. Gdy już odeszły my
usiedliśmy na ławce.
J: Ja chyba założę
sobie twittera. – powiedziałam.
Lou: Fajnie, a
czemu ?
J: Bo chce
wiedzieć co o mnie wypisujesz – powiedziałam i pokazałam mu język.
Lou: Eh. . . te
fanki. – powiedział i podeszła do nas jakaś blondynka i szatynka. Z koniś je
kojarzyłam. Przyjrzałam się im i zobaczyłam, że ta blondynka to Natalia, a ta
szatynka to Sara.
Na: Hej Julia –
powiedziała tym swoim piskliwym głosikiem.
J: Hej –
odpowiedziałam jej i złapałam Louisa za rękę.
Na: Możemy zrobić
sobie z tobą zdjęcie i dostać autografy ? – spytała jak niewinne dziecko.
Lou: No dobra –
powiedział i wstał. Zrobili sobie kilka zdjęć. Potem o czymś gadali. Nie wiem o
czym, ale ona zaczęła podrywać Louisa. Chciało mi się z niej śmiać. Usiedli
przy fontannie. Ale na szczęście było jeszcze miejsce obok Lou. Podbiegłam do
nich i usiadłam obok Louisa i zaczęłam go całować. Wiedziałam, że Natalia jest
zdziwiona. Lou odwzajemniał moje pocałunki i w końcu wpadliśmy do fontanny. Gdy
się od siebie oderwaliśmy usłyszałam jak ktoś puszcza piosenkę Taylor Swift
„22”. Zaczęłam cała mokra tańczyć w fontannie i oblewać Natalię oraz Sarę wodą.
Louis się tylko ze mnie śmiał, ale nie wychodził z wody. Pod koniec piosenki
poszedł do mnie i mnie pocałował.
Na: Czemu wy się
całujecie ?! – spytała zła Natalia.
Lou: To już nie
wolno pocałować mi mojej dziewczyny ? – spytał jej.
Na: Ale jak to ?!
– widziałam, że się denerwuję.
J: No normalnie –
zaczęłam znów oblewać ją wodą. Louis nie dał mi skończyć bo wziął mnie na ręce
i zaniósł do domu. Gdy weszliśmy do domu wszyscy na nas dziwnie patrzeli.
Li: A wam co ? –
spytał jako jedyny.
K: Julii odbija –
powiedziała.
Lou: Spotkaliśmy
jedną z fanek która zna się z Julią. Potem się całowaliśmy wpadliśmy do
fontanny i Julia zaczęła tańczyć – opowiedział im wszystko w wielkim skrócie, a
ja zaczęłam się szczerzyć.
J: Postaw mnie na
ziemi – powiedziałam, a on zaczął nieść mnie na górę.
J: Postaw mnie nie
jestem małym dzieckiem – zaczęłam się denerwować, a on nic sobie z tego nie
robił. Zaniósł mnie do mojego pokoju i położył ma łóżku. Zaraz sam się położył
obok mnie. Byliśmy cali mokrzy.
Lou: Idziesz się
przebrać ? – spytał i mnie przytulił.
J: A muszę ?
Lou: Jeszcze 2
godziny i jedziemy na koncert.
J:No dobra –
powiedziałam i wstałam. Podeszłam do szafy i wybrałam to . Poszłam do łazienki i przebrałam się w wybrany
strój. Włosy wysuszyłam i lekko pofalowałam, a usta pomalowałam błyszczykiem.
Gdy wyszłam z łazienki Louis siedział na łóżku i grzebał coś w moim tablecie.
Usiałam obok niego.
Lou: Proszę –
powiedział i podał mi tablet. Zobaczyłam, że założył mi konto na twitterze. Jako
zdjęcie profilowe miałam zdjęcie z parku.
J: Dziękuję –
powiedziałam. Nie wiedziałam za bardzo o co chodzi, ale Lou mi pokazał i po
jakiś 15 minutach już czytałam jego twitty. Były o mnie. Jak ja śpiewam, jak
gram na gitarze. Ogólnie trochę z przesadą opisywał mnie. Napisałam swój
pierwszy twett:
„Siemka. Jestem tu nowa ;) Kojarzycie mnie skądś ?”
Opublikowałam go i
wylogowałam się. Odłożyłam tablet i przytuliłam Lou. Oczywiście jego rzeczy już
wyschły, a ja musiałam się przebrać. Eh . . .
Lou: To będziesz
teraz kontrolować co piszę ? – spytał.
J: Raczej
nie. – do pokoju wszedł Harry.
H: Louis nie
zdradzaj mnie tylko się rusz bo mamy być wcześniej na koncercie. – powiedział,
a my zeszliśmy na dół. Wszyscy już na nas czekali, a Klaudia miała wielkiego
zaciesza. Ciekawe czemu ? I tak z niej to wyciągnę. Wsiedliśmy do vana i na
miejscu byliśmy po jakiś 20 minutach. Poszliśmy od razu do garderoby chłopaków.
Przyszła ich stylistka i kazała im się rozebrać i powiedziała, że zaraz do nich
przyjdzie. My usiadłyśmy na kanapie. Po chwili stało przed nami pięciu
chłopaków w samych bokserkach. Dziewczyny były wpatrzone w nich jak w jakieś
obrazki. Walnęłam najpierw Klaudię w ramię, a potem Nicole. Chyba trochę je
bolało bo zaczęły masować swoje ramiona. Niall i Harry podeszli do nich. One
wstały, a oni je przytulili. Nicole i Klaudia chyba trochę odpłynęły. Miałam z
nich nie zły ubaw. Te dwie parki usiadły na drugiej kanapie, a obok mnie usiadł
Louis. Po chwili przyszła ich stylistka i zaczęła ich ubierać. Po chwili byli
gotowi. Zostało jeszcze 10 minut do koncertu więc zaczęli ubierać im cały
sprzęt. Potem weszli na scenę i koncert się zaczął.
------------------------------
Dodałam dziś bo Horanowa mnie o to poprosiła. Mi się wydaje jakiś taki dziwny i zabawny, nie wiem czemu. A wam ???
Nie wiem czy dodam jeszcze coś przed świętami więc WESOŁYCH ŚWIĄT ;p
super . on nie jest dziwny co ty gadasz ? mi sie podoba . czemu mialam zaciesz na twarzy ? X D wez pisz ten 1O . : D .
OdpowiedzUsuńNo wiesz bo on mi się wydaje dziwny. Pisałam go i się cały czas śmiałam ;p
UsuńNie wiem kiedy będzie 10 ;p
Czekam na next:P
OdpowiedzUsuń