czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 9



*Oczami Julii* *Miesiąc później* 

1 sierpnia 2012 roku. 

Eh. . . minął już miesiąc wakacji. Cały czas chodziłyśmy z dziewczynami na koncerty chłopaków. Chodziliśmy z nimi na imprezy, randki i tak dalej. Było super. Czułyśmy się jak księżniczki. Dobra koniec wspomnień. Wracam do rzeczywistości. Właśnie chodziłam z Louisem po centrum handlowym i szukaliśmy jakiegoś prezentu dla Klaudii ponieważ za 5 dni ma 17 urodziny. Chodziliśmy tak już około 2 godzin. Oczywiście nie obyło się bez robienia nam zdjęć przez reporterów. Tak już wszyscy wiedzą, że chodzimy.
Lou: Julia, możemy już iść do domu ? – zaczął marudzić.
J: Nie, nie możemy iść do domu. Musimy wybrać coś dla Klaudii.
Lou: No proszę. Zamówimy coś od projektantki.
J: Nie – powiedziałam i weszliśmy do kolejnego sklepu. Poszukałam trochę i w końcu znalazłam to . Poszliśmy do kasy i zapłaciliśmy za to. Gdy wyszliśmy z centrum handlowego Louis zaczął się cieszyć. Wsiedliśmy do jego samochodu i pojechaliśmy do domu. Na miejscu byliśmy po 10 minutach. Na szczęście kazałam Niallowi gdzieś zabrać Klaudię, żeby nie zobaczyła prezentu. Weszliśmy do środka i od razu na dzień dobry musieliśmy zobaczyć jak Harry i Nicole się całuję. Gdybyśmy i nie przerwali to mogło by dojść do czegoś więcej.
J: Hej ! – powiedziałam głośniej, a oni się od siebie oderwali.
Lou: Idziemy na spacer ? – spytał mnie.
J: Dobra, tylko się przebiorę. – powiedziałam i poszliśmy na górę. Położyłam torbę z prezentem na łóżku i podeszłam do szafy. Nie wiedziałam co mam ubrać. Louis podszedł do mojej szafy chwile popatrzał i podał mi to . Ja wzięłam od niego zestaw i pocałowałam go w policzek. Poszłam do łazienki się przebrać. Włosy wyprostowałam, ubrałam na nie czapkę i pomalowałam usta błyszczykiem. Gdy wyszłam z łazienki Louis pisał coś na telefonie. Gdy skończył zeszliśmy na dół. Do domu weszła rozbawiona Klaudia z Niallem.
K: Hej. Gdzie idziecie ?
J: A tak się przejść. – powiedziałam i wyszliśmy z domu. Poszliśmy w stronę parku. Nawet nie zauważyłam, że Louis trzymał mnie za rękę. Gdy weszliśmy do parku zobaczyliśmy małego chłopczyka o brązowych włoskach ubranego w to i jedzącego marchewkę. Gdy przeszliśmy obok niego Louis dziwnie się na mnie popatrzał.
Lou: Mówisz mi o wszystkim ?
J: Tak, a co ? – spytałam zdziwiona.
Lou: To czemu nie powiedziałaś mi, że mamy dziecko ? – spytał naglę, a ja zaczęłam się śmiać.
J: Louis, my jeszcze nie mamy dziecka. – powiedziałam gdy już się ogarnęłam.
Lou: Jesteś w ciąży ?! – spytał.
J: Nie, nie jestem. Jak mogę być jak jeszcze nigdy tego nie robiłam ? – spytałam trochę speszona, bo nie chciałam o tym za bardzo gadać, a już na pewno nie w parku.
Lou: No tak. – powiedział zamyślony – Co ?! – powiedział po chwili głośniej chyba dopiero teraz do niego doszło co powiedziałam.
J: Nie chce gadać na ten temat.
Lou: No dobra, ale i tak kiedyś o tym pogadamy. – ostrzegł mnie.
J: No chyba rodzice szybciej mi zrobią wykład na ten temat niż ty. – powiedziałam, a on chyba nie wiedział o co mi chodzi. W parku byliśmy już około godziny. Zrobiliśmy dużo zdjęć. I spotkaliśmy kilka fanek, które chciały autografy lub zdjęcia od Lou. Ja siedziałam właśnie na ławce znudzona i czekałam, aż skończy rozdawać autografy grupce 12 latek. Dwie z nich podeszły do mnie.
Dz1: Hej. Ty jesteś Julia Black dziewczyna Louisa ? – spytała.
J: Hej, tak jestem jego dziewczyną – odpowiedziałam jej grzeczni.
Dz2: Możemy autografy i zrobić sobie z tobą zdjęcia ? – spytała, niepewnie.
J: Ze mną. Ale dlaczego ? Przecież nie jesteś sławna. – powiedziałam zdziwiona.
Dz1: No, ale jesteś dziewczyną Louisa i podobno masz talent do muzyki. Więc pewnie zostaniesz sławna. – powiedziała, szczęśliwa dziewczyna.
J: No dobra – dałam im autografy. Moje dwa pierwsze autografy w życiu. I zrobiłam sobie z nimi kilka zdjęć. Niektóre super wyszły. Spytały mnie jeszcze czy nie mam nic przeciwko jak dodadzą je na twittera. Pozwoliłam im. Gdy z nimi rozmawiałam podszedł do mnie mój chłopak. Te dziewczyny chciały jeszcze zrobić sobie zdjęcia z naszą dwójką. Nie mieliśmy nic przeciwko. Gdy już odeszły my usiedliśmy na ławce.
J: Ja chyba założę sobie twittera. – powiedziałam.
Lou: Fajnie, a czemu ?
J: Bo chce wiedzieć co o mnie wypisujesz – powiedziałam i pokazałam mu język.
Lou: Eh. . . te fanki. – powiedział i podeszła do nas jakaś blondynka i szatynka. Z koniś je kojarzyłam. Przyjrzałam się im i zobaczyłam, że ta blondynka to Natalia, a ta szatynka to Sara.
Na: Hej Julia – powiedziała tym swoim piskliwym głosikiem.
J: Hej – odpowiedziałam jej i złapałam Louisa za rękę.
Na: Możemy zrobić sobie z tobą zdjęcie i dostać autografy ? – spytała jak niewinne dziecko.
Lou: No dobra – powiedział i wstał. Zrobili sobie kilka zdjęć. Potem o czymś gadali. Nie wiem o czym, ale ona zaczęła podrywać Louisa. Chciało mi się z niej śmiać. Usiedli przy fontannie. Ale na szczęście było jeszcze miejsce obok Lou. Podbiegłam do nich i usiadłam obok Louisa i zaczęłam go całować. Wiedziałam, że Natalia jest zdziwiona. Lou odwzajemniał moje pocałunki i w końcu wpadliśmy do fontanny. Gdy się od siebie oderwaliśmy usłyszałam jak ktoś puszcza piosenkę Taylor Swift „22”. Zaczęłam cała mokra tańczyć w fontannie i oblewać Natalię oraz Sarę wodą. Louis się tylko ze mnie śmiał, ale nie wychodził z wody. Pod koniec piosenki poszedł do mnie i mnie pocałował.
Na: Czemu wy się całujecie ?! – spytała zła Natalia.
Lou: To już nie wolno pocałować mi mojej dziewczyny ? – spytał jej.
Na: Ale jak to ?! – widziałam, że się denerwuję.
J: No normalnie – zaczęłam znów oblewać ją wodą. Louis nie dał mi skończyć bo wziął mnie na ręce i zaniósł do domu. Gdy weszliśmy do domu wszyscy na nas dziwnie patrzeli.
Li: A wam co ? – spytał jako jedyny.
K: Julii odbija – powiedziała.
Lou: Spotkaliśmy jedną z fanek która zna się z Julią. Potem się całowaliśmy wpadliśmy do fontanny i Julia zaczęła tańczyć – opowiedział im wszystko w wielkim skrócie, a ja zaczęłam się szczerzyć.
J: Postaw mnie na ziemi – powiedziałam, a on zaczął nieść mnie na górę.
J: Postaw mnie nie jestem małym dzieckiem – zaczęłam się denerwować, a on nic sobie z tego nie robił. Zaniósł mnie do mojego pokoju i położył ma łóżku. Zaraz sam się położył obok mnie. Byliśmy cali mokrzy.
Lou: Idziesz się przebrać ? – spytał i mnie przytulił.
J: A muszę ?
Lou: Jeszcze 2 godziny i jedziemy na koncert.
J:No dobra – powiedziałam i wstałam. Podeszłam do szafy i wybrałam to . Poszłam do łazienki i przebrałam się w wybrany strój. Włosy wysuszyłam i lekko pofalowałam, a usta pomalowałam błyszczykiem. Gdy wyszłam z łazienki Louis siedział na łóżku i grzebał coś w moim tablecie. Usiałam obok niego.
Lou: Proszę – powiedział i podał mi tablet. Zobaczyłam, że założył mi konto na twitterze. Jako zdjęcie profilowe miałam zdjęcie z parku.
J: Dziękuję – powiedziałam. Nie wiedziałam za bardzo o co chodzi, ale Lou mi pokazał i po jakiś 15 minutach już czytałam jego twitty. Były o mnie. Jak ja śpiewam, jak gram na gitarze. Ogólnie trochę z przesadą opisywał mnie. Napisałam swój pierwszy twett: 

„Siemka. Jestem tu nowa ;) Kojarzycie mnie skądś ?”

Opublikowałam go i wylogowałam się. Odłożyłam tablet i przytuliłam Lou. Oczywiście jego rzeczy już wyschły, a ja musiałam się przebrać. Eh . . .
Lou: To będziesz teraz kontrolować co piszę ? – spytał.
J: Raczej nie.  – do pokoju wszedł Harry.
H: Louis nie zdradzaj mnie tylko się rusz bo mamy być wcześniej na koncercie. – powiedział, a my zeszliśmy na dół. Wszyscy już na nas czekali, a Klaudia miała wielkiego zaciesza. Ciekawe czemu ? I tak z niej to wyciągnę. Wsiedliśmy do vana i na miejscu byliśmy po jakiś 20 minutach. Poszliśmy od razu do garderoby chłopaków. Przyszła ich stylistka i kazała im się rozebrać i powiedziała, że zaraz do nich przyjdzie. My usiadłyśmy na kanapie. Po chwili stało przed nami pięciu chłopaków w samych bokserkach. Dziewczyny były wpatrzone w nich jak w jakieś obrazki. Walnęłam najpierw Klaudię w ramię, a potem Nicole. Chyba trochę je bolało bo zaczęły masować swoje ramiona. Niall i Harry podeszli do nich. One wstały, a oni je przytulili. Nicole i Klaudia chyba trochę odpłynęły. Miałam z nich nie zły ubaw. Te dwie parki usiadły na drugiej kanapie, a obok mnie usiadł Louis. Po chwili przyszła ich stylistka i zaczęła ich ubierać. Po chwili byli gotowi. Zostało jeszcze 10 minut do koncertu więc zaczęli ubierać im cały sprzęt. Potem weszli na scenę i koncert się zaczął. 
------------------------------
Dodałam dziś bo Horanowa mnie o to poprosiła. Mi się wydaje jakiś taki dziwny i zabawny, nie wiem czemu. A wam ??? 
Nie wiem czy dodam jeszcze coś przed świętami więc WESOŁYCH ŚWIĄT ;p

3 komentarze:

  1. Horanowa . < 328 marca 2013 14:51

    super . on nie jest dziwny co ty gadasz ? mi sie podoba . czemu mialam zaciesz na twarzy ? X D wez pisz ten 1O . : D .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz bo on mi się wydaje dziwny. Pisałam go i się cały czas śmiałam ;p
      Nie wiem kiedy będzie 10 ;p

      Usuń
  2. Czekam na next:P

    OdpowiedzUsuń