5 sierpnia 2012 roku. *Oczkami
Klaudii*
Dziś są moje urodziny. Jeszcze
spałam, ale obudziło mnie coś mokrego na twarzy. Otworzyłam oczy i zobaczyłam
małego jorka. Usiadłam i wzięłam go na ręce. Był piękny. Obok mnie na łóżku
siedział Niall.
Ni: Podoba się ? –
spytał zadowolony.
K: Jest piękny.
Dziękuję – powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
Ni: Jak go
nazwiesz ?
K: Hm. . . Wiem.
Będzie się nazywał Koksik – powiedziałam i popatrzałam pieskowi w oczy.
Ni: Jedno z twoich
marzeń się spełniło.
K: Tak już
kolejne. – powiedziałam głaszcząc pieska. Podniosłam pieska na wysokość mojej
głowy.
K: Koksik ja
jestem twoją mamusią, a to twój tatuś – przy drugiej części zdania pokazałam
pieskowi Nialla. On go ode mnie wziął i Koksik zaczął go lizać. Oni chyba się
polubili. Ja wstałam i podeszłam do szafy. Wybrałam to i poszłam do łazienki wykonać poranną toaletę. Gdy
byłam już przebrana przeczesałam włosy i zrobiłam sobie lekki makijaż. Gotowa
wyszłam z łazienki. Wzięłam mojego pieska od Nialla i zeszliśmy na dół. W
kuchni już wszyscy byli, a na stole stał tort Gdy mnie zauważyli zaczęli śpiewać 100 lat. Gdy
skończyli Zayn zapalił świeczki, a ja pomyślałam życzenie i je zdmuchnęłam.
Moim życzeniem było to żeby mój związek z Niallem nie trwał tylko do końca
wakacji, ale dłużej i to o wiele. Potem wzięłam nóż od Liama i zaczęłam kroić
tort. Gdy już był cały pokrojony usiedliśmy prze stole. Ja położyłam sobie
Koksika na kolanach i zaczęłam jeść. Tort był pyszny. Gdy skończyliśmy jeść
Nicole włożyłą wszystkie naczynia do zmywarki i poszliśmy do salonu. Oczywiście
za chwile wszyscy zaczęli mnie się pytać jak mój piesek ma na imię i czy mogą
się z nim pobawić. Pozwalałam im przynajmniej Koksik miał się z kim bawić. W
końcu mój szczeniaczek położył się obok mnie na kanapie i zasnął. Ja spytałam
się Nicole czy może się zająć nim. Ona się zgodziła, a ja z Niallem poszliśmy
na spacer. Przez całą drogę do parku wspominaliśmy te wakacje od początku. Gdy
w końcu doszliśmy na miejsce usiedliśmy na tej samej ławce gdy pierwszy raz
byliśmy na spacerze.
Ni: A Julia w
końcu powiedziała Louisowi dla czego bała się zakochać ? – spytał nagle.
K: Raczej nie.
Chyba o tym zapomniała – odpowiedziałam mu i go przytuliłam. Jeszcze chwilę
pogadaliśmy i zaczęły przychodzić fanki. Chciały zrobić sobie zdjęcia z naszą
dwójką. Jedna z nich miała gitarę. Niall spytał czy mógłby na niej zagrać ona
się zgodziła. Niall zaczął grać Little things, a ja zaczęłam śpiewać. Gdy
skończyliśmy fanki zaczęły bić nam brawo. Niall oddał gitarę tej dziewczynie, a
ona spytała czy możemy ją podpisać. My się zgodziliśmy. Dała najpierw pisak
Niallowi. Gdy on się podpisał podał mi go. Gdy ja dałam jej swój pierwszy
autograf oddałam jej pisak. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę i poszliśmy do domu.
Ni: Masz piękny
głos – powiedział gdy już dochodziliśmy do domu mojego i dziewczyn. Nie mogłam
uwierzyć, że jeszcze 3 tygodnie i musimy wracać do Polski. Trochę to mnie
zasmuciło, ale gdy weszliśmy do domu od razu przybiegł do mnie mój piesek.
Wzięłam go na ręce i poszliśmy do salonu. Byli tam prawie wszyscy i oglądali
jakiś film. Prawie wszyscy bo gdzieś wywiało Louisa i Julię.
K: Gdzie Lou i
Julia ? – spytałam siadając na fotelu i kładąc sobie na kolanach Koksika.
H: Julia poszła po
coś na górę, a Louis siedzi na dole. – powiedział, a ja zaczęłam głaskać
Koksika. Po chwili przyszła Julia z jakimś pudełkiem. Dała mi je i złożyła
życzenia. Otworzyłam prezent od niej. Była to piękna żółta sukienka .
Podziękowałam Julii i ona poszła od razu na dół. Było słychać jak grają na
pianinie i śpiewają. Po jakimś czasie Niall powiedział, żebym poszła z nim do
mojego pokoju. Gdy już w nim byliśmy usiedliśmy na łóżku i położyłam na nim
Koksika, który zaraz zasnął.
Ni: Powinnaś o czymś wiedzieć – zaczął Niall.
Obawiałam się, że już mnie nie kocha i chce ze mną zerwać.
K: O czym ? – spytałam nie pewnie.
Ni: Louis jest z Julią bo założył się z Harry
‘m. Jakby coś to nie wiem nic więcej na ten temat. – powiedział, a ja odetchnęłam
z ulgą, ale było mi szkoda Julii. Powinna o tym wiedzieć.
K: Musisz jej o tym powiedzieć – powiedziałam po
chwili ciszy.
Ni: Wiem. Tylko
jak ? Oni co chwilę coś razem robią – powiedział smutno, a ja na chwilę poszłam
na dół. Zeszłam do piwnicy i powiedziałam Julii, żeby przyszła na górę. Ona od
razu w stała i poszła ze mną, a Lou poszedł do salonu. Gdy byłyśmy już w moim
pokoju usiadłyśmy na łóżku.
K: Teraz możesz
powiedzieć – powiedziałam do mojego chłopaka.
Ni: Julia
przepraszam, że ci to mówię, ale Louis jest z tobą bo założył się z Harry ‘m. –
powiedział smutno.
J: Kłamiesz –
powiedziała i widziałam jak zaczynają spływać jej łzy po policzkach.
K: Julia Niall nie
umie kłamać – zapewniłam ją, a ona wstała i zapłakana wyszła z mojego pokoju.
*Oczami Julii*
Nie mogłam
uwierzyć w to co powiedział mi Niall. Ale to była prawda. Bardzo bolesna
prawda. Cała we łzach zeszłam na dół. Louis stał i rozmawiał z Harry ‘m.
Podeszłam do nich i on od razu odwrócił się w moją stronę.
Lou: Julia czemu
płaczesz ? – spytał przejętym głosem.
J: Nie musisz już
udawać. Wiem o zakładzie. Nie mogłeś mi powiedzieć na początku ? – mówiłam zła
przez łzy. Zacisnęłam dłonie w pięści. Chciałam go uderzyć, ale nie mogłam.
Lou: Co ? Żadnego
zakład nie ma – zaczął zaprzeczać.
J: Louis ja znam
prawdę nie musisz kłamać. A tak w ogóle to ja już straciłam do ciebie zaufanie.
Przykro mi, ale musimy zerwać – powiedziałam płacząc, a ostatniego zdanie nie
mogłam wymówić, ale powiedziałam. Zobaczyłam, że on też zaczyna płakać, a ja
rozpłakałam się już tak na serio. Szybko pobiegłam na górę do swojego pokoju.
Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Nie chciałam z nim zerwać. Zależało mi
na nim, ale musiałam. On mnie okłamał.
*Oczami Klaudii*
Zeszliśmy szybko
na dół. Weszliśmy do salonu i zobaczyłam płaczącego Louisa. Pewnie Julia z nim
zerwała. Było mi go szkoda. Ja i Niall poszliśmy usiąść na kanapie.
K: Mogę wiedzieć
co się stało ? – pytałam Nicole po polsku.
N: Zerwali. Julia
się poryczała i uciekła do siebie i Louis też zaczął płakać. – odpowiedziała mi
również po polsku.
K: Louis jej na
tobie zależy. Zobaczysz jeszcze wrócicie do siebie. – zaczęłam go pocieszać.
Podeszłam do niego i go przytuliłam.
Lou: Skąd wiesz że
jej na mnie zależy ? Zerwała ze mną – mówił przez łzy.
K: Płakała ?
Uderzyła cię ? – spytałam.
Lou: Tak płakała i
to bardzo. I nie, nie uderzyła mnie – odpowiedział mi.
K: To oznacza, że
jej zależy na tobie. Zobaczysz jeszcze się wam ułoży – pocieszałam go i na dół
po schodach zbiegł Koksik. Wzięłam go na ręce i podałam Louisowi, a mały zaczął
go lizać. Pewnie też chciał go pocieszyć.
-----*-----
No i jest 10 rozdział ;p Podoba się ? Klaudia wiem, że mnie zabijesz za to że nie opisałam twojej imprezy urodzinowej ;p Ale nie miałam na nią pomysłu ;p Dobra lecę pisać kolejny ;p
PS:. Liczę na jakieś komentarze ;p
oj nie zabije cie . : D . i tak wyszlo fajnie . : ) . to moj ulubiony rozdzial : D .
OdpowiedzUsuńAaaaa... Koksik! Mój piesek ma na imie Koksik!! Kocham Cię!
OdpowiedzUsuńA rozdział super. Czekam na next:P
Świetny. Kiedy next?
OdpowiedzUsuń